co mi sie podobalo w tym filmie to fakt ze porusza on tak instotna sprawe jak zmieniajacy sie klimat na ktory mamy tak ogromny wplyw. Przeslanie jest takie ze jesli teraz nie przystopujemy to zmamramy sprawe na maxa. Oczywiscie Ameryka jest jednym z przodujacych smieciarzy swiata, wiec to sie ich bardzo mocno tyczy. Tylko problem w tym ze nikt sobie nie wezmie tego do serca, Amerykanie pojda na ten film bo jest "cool", fajne efekty i tyle, fajna historyjka, zobaczyc i zapomniec. Mnie tez podobaly sie efekty, nie ma co w sumie to byl jeden z powodow dla jakich poszlam na ten film, fakt ze to nie byl atak Obcych czy Godzilli ale zmiany klimatu byl ciekawy. Mam nadzieje ze jednak niektorzy zdadza sobie sprawe z faktu ze nie jestesmy sami na Ziemi, ze sa rosliny i zwierzeta ktore maja takie same prawa jak my do tej planety.
PS niezla probaganda z prezydentem, ostatni niby opuscil miasto?? dobry bajer, Bush bylby pierwszy, polecialby na Sahare grac w golfa i szukac ropy naftowej!