tylko miał kilka niedociągnięć. Nie pamiętam dokładnie wszystkich, ale nie podobał mi się
wątek z raną i gangreną Laury. Ekspertem w medycynie nie jestem, ale jak na moje oko to
odrobinka penicyliny nie wystarczy, skoro groził jej wstrząs septyczny, a to strasznie
poważna sprawa - tętno spada bardzo szybko, liczy się każda minuta(ktoś z mojej rodziny
kiedyś to miał, więc wiem). Poza tym już zaraz mogła sama iść i w ogóle. Trochę naciągane.
Ale efekty jak najbardziej na +.
No nawet spoko się ogląda ,ale ta scena jak wszystko zaczyna zamarzać i bohaterów "goni lód" to troche śmieszna, Typowe schematyczne kino katastroficzne... film w sam raz na raz:)