Ale jak wiemy do zagłady ludzkości (całkowitej przynajmniej) tutaj
nie dochodzi. Prawda jest taka ,że do takiej bynajmniej, raczej
nigdy nie dojdzie. Prawdopodobieństwo równe zeru. A nawet
gdyby to taki proces nie trwałby 24, 48 czy 250 godzin. Prędzej się
sami wyniszczymy, albo nas choroby laboratoryjne wybiją lub ...
spójrzmy sobie sami w niebo. Ten film miał spełniać tylko i
wyłącznie jedno zadanie. No góra dwa. Miał dostarczyć widzowi
jak największej dawki emocji i rozrywki. Powiedzmy sobie
szczerze, że nawet pod tym kątem nie dał rady tak do końca.
Podziwiam osoby dające takim produkcjom ,napompowanym
patosem i sztampowością i ubrane w efekty specjalne ''dyszki''.
Myślę ,że robią to tylko i wyłącznie bo to coś im się bardzo
podoba, ale jednak trzeźwo myślą i nie powiedzą w oczy ,że film
taki jak ten może być Arcydziełem? Bo jak może być Arcydziełem
coś co nic nie wnosi do kina? Nie daje do myślenia? Niczego nas
nie uczy? Nie pozwala nam się nad tym czymś chwilę
zastanowić? Ocieka brakiem logiki w sytuacjach zarówno na
mniejszą jak i ogromną skalę? Symbolika w nim jest powielona
tysiąckrotnie wcześniej w kinie i co najważniejsze (zaraz po
scenariuszu), gra aktorów jest tak schematyczna i nijaka, a
dialogi wywołują chwilowy śmiech pomimo, iż to dzieło
katastroficzne? No jak u licha takie ''Pojutrze'' może zasługiwać na
miano Arcy?
Wymieniłem tak tylko przykładowo rzeczy ,które w tym katastrofiku
są koszmarem. Ludzie te banały, teksty tandetne i słabe,
nieprawdopodobieństwo i ciągłe robienie widza w konia
sprawiają ,że samymi efektami i dramatyzmem się nie nadrobi.
Takie pieniądze poszły w to i znów mamy kupę kiczu. Te momenty
gdzie on w ostatnie chwili gdzieś tam wskakuje, ktoś znów w
ostatniej chwili itd itd ,ciągle wszystko w ostatnie chwili ,ale
wiadome żeby nie było. Przeważnie chodzi o głównych bohaterów.
Bo jakby to wyglądało gdyby coś złego się im stało? Film
wywołuje niesmak i poczucie obrzydzenia w kierunku rządzących
całą tą Ameryką bo jak mamy w fabule, najpierw nikt nie wierzy,
później już zaczyna wierzyć, a na końcu padają słowa ,że w końcu
mamy optymistyczną wiadomość bo jednak ktoś przeżył i jeszcze
to prostackie, pełne patosu i obłudy przemówienie głowy
państwa. Tragedia. I sceny gdy amerykanie pchają się na siłę do
Meksyku ,aby tylko przeżyć. Co za paradoks. Do Meksyku hehe.
Plusami ''Pojutrza'' są tak jak już wspominałem, widowiskowość i
ocena samego kataklizmu, potęga strachu i niepewności,
ukazanie potwornych zniszczeń, niemoc, same efekty specjalne
(chociaż niektóre i tak naciągane do granic logiki i kpiny z widza)
oraz wizualne, montaż i praca kamer i .... co ciekawe brak nudy.
Tu twórcy i Emmerich egzamin zdali. Lecz całościowo nie jest to
niestety najlepszy film. Jest jak dla mnie tylko przeciętny. Jak
mówię. Same efekty i rozmach tego filmu nie sprawią ,żeby
dobrze o nim mówić. Ocena na FW na pewno za wysoka. Moja z
pewnością czysto subiektywna. 5/10
pozdrawiam