Wiadomo, że to tylko fikcja, ale przeraża mnie ilość błędów logicznych, które w filmie wystąpiły. Po pierwsze - Jack Hall na początku, na konferencji, twierdzi, że trzeba się "wstrzymać" bo jeśli nie przestaniemy "eksploatować" Ziemi to klimat się drastycznie zmieni tak jak 10 000 lat wcześniej. Jest w tym stwierdzeniu zawarta totalna bzdura. Przecież 10 000 lat wcześniej ludzkość nie "eksploatowała" Ziemi, nie było samochodów (choć w pewnym momencie widz dostaje info., że samochody produkują spaliny i to źle wpływa na klimat), a mimo to zmiany klimatyczne zachodziły. Innymi słowy - główna teza, że zmiany klimatyczne są niezależne od Ziemian została celowo zamieciona pod dywan! A przecież Jack Hall stwierdził że 10 000 lat wcześniej zaszły takie same zmiany klimatyczne! Więc ludzkość nie ma na nie wpływu. Mimo to wyciąga błędne wnioski z przesłanek! Tragedia. Profesor, a z logiką ma problemy.

Na koniec - nowy już prezydent USA - stwierdza, że się mylił twierdząc, że można "eksploatować" Ziemię, że nie można! Co jest oczywiście zaprzeczeniem wcześniejszych ustaleń mówiących, że ludzkość nie ma wpływu na zmiany klimatyczne. Mimo to lansuje się w filmie tezę błędną, choć uważny widz zauważy, iż przesłanki są różne od wniosków prezydenta i profesorów.

Poza tym urwany nagle wątek trójki bohaterów z Anglii pijących za Anglię, Ludzkość i ManUtd. Reżyser o nich zapomniał? Czy jak mam rozumieć przerwanie wątku? Nie wiemy czy przeżyli, czy może zginęli. Wątek urwany - a szkoda, bo to byli jedyni Europejczycy w tym filmie, który przecież traktuje o zmianach globalnych.

Generalnie film uważam za ideologiczny, mający na celu przekonać widza do błędnych wniosków, że od ludzi zależy klimat na Ziemi. Oczywiście nie jest to prawdą o czym świadczą choćby przesłanki z początku filmu, jak i wypowiedź Jacka Halla o prądach oceanicznych. Podobnie jak to, że ludzkość produkuje zaledwie 1% CO2, resztę 99% wydziela natura.

Film powstał w 2004 roku, a w 2007 Al Gore dostał nagrodę Nobla za "walkę z klimatem i CO2". Dziś już wiemy, że to co napisał Al Gore jest dalekie od tego co wiedzą naukowcy. Nie pierwszy i nie ostatni raz ktoś robi wielką kampanię aby zarobić duże pieniądze. Oczywiście zarabiają ci, którzy handlują limitami CO2.

Film ciekawy, szkoda, że przesiąknięty ideologią.